Marynarka wojenna w czasach Infinity

[Sonic]

Czy w świecie Infinity istnieją w ogóle marynarki wojenne? Czy toczone są bitwy morskie, czy też wszystkie operacje wojskowe przeniosły się na ląd i w przestrzeń kosmiczną?

Cutters are Remote Presence armoured units belonging to the Fast Intervention Division, Varuna Chasseurs Regiment.

They are the armoured spearhead of the antiterrorist program “Blue Sea”. Cutters have been designed to perform covert operations and amphibious and sub-aquatic actions. They possess sound suppressing equipment and are covered by a hi-tech skin that adapts itself to the environment, able to change its reflective, radioactive and electric properties at will and to cancel their optical and thermal image.

[Shivon]

Cutters are Remote Presence armoured units belonging to the Fast Intervention Division, Varuna Chasseurs Regiment.

They are the armoured spearhead of the antiterrorist program “Blue Sea”. Cutters have been designed to perform covert operations and amphibious and sub-aquatic actions. They possess sound suppressing equipment and are covered by a hi-tech skin that adapts itself to the environment, able to change its reflective, radioactive and electric properties at will and to cancel their optical and thermal image.

Nie wiem, czy twa odpowiedź w dostatecznym stopniu rozwiewa me wątpliwości...

[costi]

Cutters are Remote Presence armoured units belonging to the Fast Intervention Division, Varuna Chasseurs Regiment.

They are the armoured spearhead of the antiterrorist program “Blue Sea”. Cutters have been designed to perform covert operations and amphibious and sub-aquatic actions. They possess sound suppressing equipment and are covered by a hi-tech skin that adapts itself to the environment, able to change its reflective, radioactive and electric properties at will and to cancel their optical and thermal image.

Nie wiem, czy w dostatecznym stopniu rozwiewa me wątpliwości...

Varuna jest prawie cała pokryta oceanem, więc raczej marynarka wojenna jakaś jest

[Archelaos]

Varuna jest prawie cała pokryta oceanem, więc raczej marynarka wojenna jakaś jest

Kluczowym pytaniem jest czy są w uniwersum napędy antygrawitacyjne czy inne pozwalające okrętom kosmicznym poruszać się w atmosferze.

Jak masz pojazdy kosmiczne zdolne poruszać się w atmosferze to czy jest sens posiadać okręty? Skoro możesz mieć coś wielkości okrętu i uzbrojone jak okręt ale mogące latać nad wodą, pod wodą i w kosmosie, to po co ci coś przywiązanego do wody?


Podejrzewam, że Ariadna może mieć marynarkę, a dla państw z nowoczesną techniką na planetach z dużą ilością wody teoretycznie mogą istnieć wyspecjalizowane superciche okręty podwodne - coś w stylu SeaQuesta.

[costi]

Kluczowym pytaniem jest czy są w uniwersum napędy antygrawitacyjne czy inne pozwalające okrętom kosmicznym poruszać się w atmosferze.

Jak masz pojazdy kosmiczne zdolne poruszać się w atmosferze to czy jest sens posiadać okręty? Skoro możesz mieć coś wielkości okrętu i uzbrojone jak okręt ale mogące latać nad wodą, pod wodą i w kosmosie, to po co ci coś przywiązanego do wody?

Inne uzbrojenie, inne systemy wykrywania, zupełnie inna specyfika środowiska (duży opór wody, zasolenie, korozja) - klasyczny okręt ma nadal bardzo dużo sensu

[Darek_CTR]

Cena. Od stu lat mamy helikoptery a jednak jeździmy samochodami. Cena paliwa, cena pojazdu. Mamy samoloty a ponad 90% transportu miedzykontynentalnego idzie statkami.

[Errhile]

A o ile pamiętam, antygrawitacji (takiej a'la Star Wars, pozwalającej pojazdom lewitować) nie ma. Choć prawdopodobnie są jakieś formy sztucznie generowanej "grawitacji" zapewniające ciążenie na pokładach statków kosmicznych, oraz coś, co redukuje przeciążenia przy manewrach (inaczej wszelkie okręty kosmiczne miały by niewielkie możliwości manewrowania, żeby nie rozsmarować załogi po wnętrzu kadłuba).

[Shivon]

A o ile pamiętam, antygrawitacji (takiej a'la Star Wars, pozwalającej pojazdom lewitować) nie ma. Choć prawdopodobnie są jakieś formy sztucznie generowanej "grawitacji" zapewniające ciążenie na pokładach statków kosmicznych, oraz coś, co redukuje przeciążenia przy manewrach (inaczej wszelkie okręty kosmiczne miały by niewielkie możliwości manewrowania, żeby nie rozsmarować załogi po wnętrzu kadłuba).

To się nazywa Tłumik Bezwładnościowy, warto przy okazji o to się zapytać i o tym czy ludzie (bądź przynajmniej obcy: Tohaa i Kombinat) posiadają repulso... tfu, tzn. antygrawitację

[Archelaos]

Cena. Od stu lat mamy helikoptery a jednak jeździmy samochodami. Cena paliwa, cena pojazdu. Mamy samoloty a ponad 90% transportu miedzykontynentalnego idzie statkami.

Jeśli chodzi o transport towarów, to mogę sie zgodzić - transport wodny jest bardzo efektywny energetycznie.

Ale pytanie dotyczyło zdaje się marynarki wojennej a tu cena paliwa nie ma tak wielkiego znaczenia.

Już dziś małe okręty (np kutry rakietowe itp, aż do korwety) są całkowicie bezużyteczne, bo nie mają szans w 1vs1 z samolotem, który jest tańszy i może osłonić znacznie większy obszar.

Większe okręty służą za to głównie jako osłona dla lotniskowców albo konwojów. Czasem też jako nosiciele rakiet dalekiego zasięgu.

Wyobrażmy sobie okręt kosmiczny z uzbrojeniem dajmy na to krążownika (czyli kupa rakiet OPL plus nieco cięższego sprzętu) który porusza się w atmosferze z prędkością 2000km/h i porównamy go z okrętem klasycznym, który może osiągnąć 50km/h.

Pierwszy w godzinnej misji może sięgnąć uzbrojeniem celu odległego od bazy o powiedzmy 3000km (1000km lotu + zasięg rakiet).
Okręt klasyczny na pozycję wyjściową musiałby płynąć 20 godzin i to zakładając, że byłaby to prosta droga morska.

W tym czasie załoga naszego statku kosmicznego mogłaby wykonać 10 ataków, zakładając godzinną przerwę między lotami.
Jeśli damy załodze 8 godzin odpoczynku, to wciąż mogą wykonać 6 ataków.

Czyli, że okrętów klasycznych potrzeba by między 6 a 10 żeby wykonać to samo zadanie.

[Narrander]

Czy PanO ma króla/królową?
EDIT:
I w której sektorówce będą Zhanshi?

[costi]

Cena. Od stu lat mamy helikoptery a jednak jeździmy samochodami. Cena paliwa, cena pojazdu. Mamy samoloty a ponad 90% transportu miedzykontynentalnego idzie statkami.

Jeśli chodzi o transport towarów, to mogę sie zgodzić - transport wodny jest bardzo efektywny energetycznie.

Ale pytanie dotyczyło zdaje się marynarki wojennej a tu cena paliwa nie ma tak wielkiego znaczenia.

Już dziś małe okręty (np kutry rakietowe itp, aż do korwety) są całkowicie bezużyteczne, bo nie mają szans w 1vs1 z samolotem, który jest tańszy i może osłonić znacznie większy obszar.

Większe okręty służą za to głównie jako osłona dla lotniskowców albo konwojów. Czasem też jako nosiciele rakiet dalekiego zasięgu.

Wyobrażmy sobie okręt kosmiczny z uzbrojeniem dajmy na to krążownika (czyli kupa rakiet OPL plus nieco cięższego sprzętu) który porusza się w atmosferze z prędkością 2000km/h i porównamy go z okrętem klasycznym, który może osiągnąć 50km/h.

Pierwszy w godzinnej misji może sięgnąć uzbrojeniem celu odległego od bazy o powiedzmy 3000km (1000km lotu + zasięg rakiet).
Okręt klasyczny na pozycję wyjściową musiałby płynąć 20 godzin i to zakładając, że byłaby to prosta droga morska.

W tym czasie załoga naszego statku kosmicznego mogłaby wykonać 10 ataków, zakładając godzinną przerwę między lotami.
Jeśli damy załodze 8 godzin odpoczynku, to wciąż mogą wykonać 6 ataków.

Czyli, że okrętów klasycznych potrzeba by między 6 a 10 żeby wykonać to samo zadanie.

Piękna analiza, tylko pomija jedno - ataki na cele punktowe to drobny procent operacji morskich. Zresztą, jeśli znasz lokalizację celu 3kkm dalej, to albo robisz atak z orbity, albo puszczasz futurystyczne Tomahawki i z bani

Taki kosmolot nie nadaje się kompletnie do misji patrolowych, operacji SAR, wykrywania i zwalczania celów podwodnych, przerzucania ludzi i sprzętu czy kontroli akwenu. Gorzej sobie też radzi z długotrwałym wsparciem operacji lądowych (bo kiedyś mu się wacha skończy), choć nie jest ograniczony odległością od wybrzeża.
Już nie wspomnę o tym, że koszt wyprodukowania i użytkowania takiej zabawki będzie nieporównywalnie wyższy, przy jednoczesnej mniejszej ładowności.

[Shivon]

Czy PanO ma króla/królową?
EDIT:
I w której sektorówce będą Zhanshi?

Sugeruję ponowić pytanie ponownie we właściwym temacie (spoko, nie twoja wina)

[MvB]

Odnośnie kosztów i bezużyteczności małych okrętów.
(Przenoszę sam, bo moderator oszczędził ten fragment a teraz tylko tutaj pasuje).

Dodałbym jeszcze, że obecnie pojedynczy nowoczesny myśliwiec (F-22, Eurofighter) to np. równowartość całego australijskiego programu budowy 8 dużych (niemal 60 metrowych) patrolowców wraz z co najmniej 8 letnim wsparciem technicznym i obsługą.
Jakoś na całym świecie buduje się obecnie masę takich "bezużytecznych" jednostek pływających... właśnie do zadań patrolowych, misji specjalnych itd. a nie tylko najnowsze myśliwce. Kilka państw może postepować irracjonalnie ale nie praktycznie wszystkie.

[Pierzasty]

Oj, coś pokiełbasiłem z zaznaczaniem postów, przepraszam.

[Errhile]

porównamy go z okrętem klasycznym, który może osiągnąć 50km/h.

Poza tym... to jest, jeżeli uprzemy się, że jednostki nawodne muszą być konwencjonalne. Obecnie produkowane LCS'y klasy Independence (konstrukcja typu trimaran) przekraczają 80km/h. Radziecka klasa Bora (konstrukcja z późnych lat '80, okreslana jako korweta rakietowa, z kadłubem typu poduszkowiec) przekracza 100km/h. Konstrukcje oparte na pomyśle wodolotu są ciut wolniejsze, ale nadal 80-90km/h pociągną (trochę ich jest, głównie małe korwety / kutry rakietowe i patrolowce). A i tu jest to w dużej mierze kwestia opłacalności i praktyczności (m.in. zasięg pływania)

Jak chcesz jeszcze szybciej - ekranoplany (choć to już cięzko nazwać statkiem... ale jeszcze nie jest to samolot) bez kłopotu wyciągają 400-500km/h, a w lotach testowych były i szybsze. Co do zdolności ofensywnych - ekranoplan klasy Łuń (zwany "Potworem Morza Kaspijskiego") pierwotnie przenosił sześć ciężkich, naddźwiękowych pocisków przeciwokrętowych SS-N-22. Zrobić większą bestię i dać jej większy arsenał - tylko kwestia kosztów. Inne zastoswanie? Proszę bardzo, drugi Lun, "Spasatiel", budowany był jako jednostka ratunkowa, praktycznie rzecz biorąc, trzystutonowy statek szpitalny zdolny dotrzeć w dowolne miejsce wybrzeża i ustawić tam szpital polowy.

Wszystko technologie XX wieku.

[Azurix]

Tak czytam tą dyskusję o Marynarce Wojennej w Infinity i zastanawiam się nad Sekbanami w HaqqIslamie. Oni są "Naval Special Unit", czyli tłumacząc na język polski, "Morska Jednostka Specjalna", nie?

[Darek_CTR]

Można przyjąć, że to nazwa tradycyjna. Jak np. "kawaleria" co koni nie widziała etc.

[Errhile]

Ano nie. Sekbani są jednostką specjalną, zgadza się. Floty, to też się zgadza. Tylko, że floty Qapu Khalqi, która jest flotą kosmiczną.

Zauważ, nie mają zdolności "Aquatic Terrain", tylko "Zero-G Terrain".

Lądowanie desantu, ustanowienie przyczółka, abordaż - proszę bardzo, załatwią sprawę... jak długo mają to robić w nieważkości. Woda? A fuj, ryby się w tym pieprzą

Al'Hawwa to też jednostka specjalna floty Qapu Khalqi. I też nie mają nic wspólnego z wodą...


Tak się zastanawiam i wychodzi mi, że z "mokrą" flotą na wielu planetach może być dość słabo. W końcu poza naprawdę małymi (lilipucie łodzie podwodne, kutry rakietowe) okręty są dużymi, cholernie upierdliwymi w transporcie kawałkami sprzętu. Czyli nie ma sensu przemieszczać ich między planetami (drogie to, kosztowne i koszmarnie skomplikowane).
Jeśli kontrolujesz całą planetę (skoro już przywołaliśmy Haqqislam, na Bouraqu morza jest całkiem sporo...) to po co komu pełnoprawna marynarka wojenna? Jasne, działania patrolowe, zwalczanie przemytu czy piractwa, akcje poszukiwawczo-ratunkowe - ale to robota dla formacji typu policyjnego / straży przybrzeżnej / naszego Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Nie dla floty. Nie potrzebujesz do tego lotniskowców, uderzeniowych okrętów podwodnych, krążowników / niszczycieli / fregat rakietowych (o tak mało uniwersalnych jendostkach, jak desantowe nawet nie wspominam). Patrolowce - nawet duże i mające dobry zasięg pływania patrolowce oceaniczne, z lądowiskiem dla pionowzlotów, odrobiną uzbrojenia strzeleckiego i może jakąś wyrzutnią "sprytnych" rakiet na wszelki wypadek, i tak są w stanie zdeklasować wszystko, czym mogli by się posługiwać lokalni piraci czy przemytnicy (zwłaszcza, że jednym i drugim absolutnie nie zależy na wdawaniu się w awantury z uzbrojoną po zęby formacją rządową).

Fundowanie sobie kosztownych okrętów wojennych do tej roboty to po prostu overkill i wydatek budżetowy, którego za nic nie da się uzasadnić przed odnośną komisją finansów...

Oczywiście, tam, gdzie planeta jest sporna - np. na Svalarheimie - wygląda to zupełnie inaczej...