Page 1 of 1

Pragalactica 2019 - raport klimaciarza Pyry

PostPosted: September 30th, 2019, 2:43 pm
by Pyra
W weekend 28/29.09.2019 r. miał miejsce dwudniowy turniej w czeskiej Pradze – Pragalaktika 2019. Jako jeden z jego uczestników, chciałbym napisać małe sprawozdanie z eventu, wiem, że niektórzy lubią czytać takie raporty.
Event na 300pts w nowym formacie Tactical Window (max 15 rozkazów). Słysząc o brakach w Czeskiej Marynarce Wojennej postanowiłem, że zaatakuję stolicę czeską od strony morza – komandosi z Varuny mieli szybko dokonać niespodziewanego desantu.

Przede wszystkim chciałbym podziękować mojej ekipie wyjazdowej! Połączyliśmy swoje siły z kolegami z Wrocławia oraz Legnicy i razem w 2 auta pojechaliśmy do Pragi w piątek koło 17. Dziękuję także Piotrkowi za świętną rezerwację noclegu! Opowieści oraz śmieszkowanie w aucie w drodze do Pragi oraz rozkminki metowe w drodze powrotnej były epickie #Druze/Starko/Ikari OPE. Wspólne piwkowanie oraz żarcie będę długo wspominał. <3 Tata, <3 Potężny Arab, <3 El kozo fako <3 Pipi

Image




Moje listy:
- Suppremacy/Frontline/C&P
Image

-Acquisiton/Supplies
Image


Bitwa I – BattleScream (TAK) – Suppremacy; 8:0; 251 VP
Przeciwnik grał Takiem na jednej grupie z Linkiem Veteranów; Ratnikiem; Strelokiem oraz 3 Spetznazami, w tym jednym skoczkiem. Przeciwnik wygrał, rzut na inicjatywę oraz zdecydował się zaatakować pierwszy. Stół był dosyć mocno przestrzałowy, mój zlinkowany sniper widział większość wyjść z deploya wroga i przez całą grę blokował większość ruchów przeciwnika, zawsze strzelał z ponad 32”. Agresja Ratnika została zatrzymana pierwszą salwą stun amunicji, podobnie z ap hmg vet kazaka. W odpowiedzi moje bulletery zaczęły zabijać link oraz midfield wroga, a snajper zastrzelił ratnika z DA. Kontrolowałem cały przebieg gry, tracąc tylko skoczka i hellotów.

Bitwa II – MercBrush (OSS) –Acquisition; 10:1; 267 VP
Kolega z Lublina już podczas deploya wygrał wojnę psychologiczną oraz moralną, gdy pokazał mi dwie Assury, a później trzecią pojawiającą się z rezerwy :shock: . OSS atakował pierwszy, jednak już w pierwszym rozkazie jedna Assura spłonęła od rakiety Helota, a druga nie wybroniła sejvów od stun ammo snipera. Przeciwnik zabił mi helotów i zajął dość agresywne pozycje na środku stołu. W odpowiedzi zabiłem jakieś flashpulsy, zjammerowałem LT Assurę i kliknąłem jedną antenę crockmanem. W II turze udało mi się zabić LT Assurę, kliknąć 2 antenę i chyba zjammerować 3 assurę, która była w suppresie na środku stołu, ojciec mateusz musiał zejść z rowerka i podszedł bliżej środka, przygotowując się na final push.
W III turze Assura ruszyła się na centralny znacznik licząc na jego utrzymanie. W ostatniej rundzie udało mi się ją zestunować snajperem i zaczęła się paraolimpiada polegająca na wbiciu 3 ran Assurze z linkowanego HMG, gdy ona mogła tylko dodgować na -3 :P Po dwudziestu paru strzałach, udało mi się ją zabić i dotrzeć papa Mateuszem na znacznik, crocki staneli na antenach i miałem komplet Opeków.

Bitwa III – Arli (Spiral) – Supplies; 0:8; 72 VP
Wygrałem inicjatywę i zdecydowałem, że muszę rozpocząć tą grę. Stół miał na środku dwa średniej wielkości budynki, które pozwalały umieścić w nich eresery, które blokowały podejście do boxów oraz agresję na drugą stronę. Chciałem zabić ARO wroga w I turze i może podnieść jednego boxa/zabić jakieś rozkazy. Niestety przeciwnik wystawił IMPA na podejściu mojego linku i musiałem go zlikwidować, odkryłem go w 2 rozkazie, jednak jego zabicie zajęło mi aż 5. Pozostałe rozkazy pozwoliły mi na zabicie jakiegoś śmiecia i 1 ARO. W odpowiedzi straciłem snajpera i 1 fusiliera, Arli włożył dwa eresery do wcześniej wspomnianych budynków i zizolował mojego HMG. Zasadniczo było po grze.
W II turze ojciec Mateusz przechwycił 1 boxa, a w III oddał go helocie i zajął 2 boxa, bo ma stealtha :P Jednak przeciwnik z 7 rozkazami zabił zarówno helote, jak i dzielnego rycerza i zdecydowanie wygrał. Ogólnie ereser to większy rak niż jammer, bo -3, DT, a w TriCorze ma jeszcze SS2

Bitwa IV – Michał (Varuna) – 10:1; 240 VP
Mirror z Varuną na mega przestrzałowym stole. Przeciwnik wygrał inicjatywę i zdecydował się zacząć (co mnie ucieszyło, bo to on tracił rozkazy na zabicie mojego snajpera, a nie odwrotnie). Moje ARO okazało się bardziej skillowe i przeciwnik potracił kilka modeli. W odpowiedzi ruszyłem bulletera i pozabijałem kilka modeli, jednak później go tracąć od helloty z rakietą. Z racji tego, że miałem ostatnią rundę, udało mi się pozajmować wszystkie pasy, przy pomocy linku, zulusów oraz skoczka. Gra kości oraz stołu, który ponownie pozwalał, mojemu snajperowi razić prawie wszystko na stole.

Bitwa V – Safir (JSA) – 0:6; 72 VP
Podchodząc do tego parringu myślałem sobie, że #łatwo, bo JSA, mam snajpera kamau więc zasadniczo nic do mnie nie podejdzie. Wygrałem rzut na zaczynanie i po namyśle, postanowiłem rozpocząc grę, co później uznałem, jednak za mega błąd. Przeciwnik miał 3 osobowy core keisotsu z MSV 2 MarksmanR, Ruykiena z rakietą, Yojimbo; flashpulsa; bagaż xD; lt na motorze i 2 POTEŻNYCH SOLO TANKO Z FLAMENSPEARAMI. Wszystko pochował na dachach, tak, że ciężko było cokolwiek wyciągnąć. Trochę zawiedzony takim wystawieniem postanowiłem poszukać ukrytych czarodzei kombatu, którzy mogli czychać na moją antenę. 2 Zullusów w coordynacji przeszukało midfield sensorami odkrywając tylko jednego ninje khd na dachu (ehh?). Op nie zaarował jak nieużywałem stealtha zulusem jednak wybronił BTS od jammera. Ustawiłem jakieś supresy na bulleterach, sniper widział cale podejście jednak czułem, że zmarnowałem tę turę. W odpowiedzi OP zestrzelił mi bulletera ruykieniem z rakietą z dachu i zabił jednego hellotę oraz poustawiał modele do obrony swojej anteny. A no i solo tanko przebiegł pól stołu i chciał mi zabić snajepra z flammenspeara, jednak został szybko spacyfikowany stun ammo w 1 f2f (moje 2x19 na jego 1x10).
W mojej II skoczek zastrzelił ruykena na dachu strzałami w plecy (chociaż przeciwnik, już dawał mu 360 visor na początku mojej tury :lol: ). Bulleter zabił lt na motorze, MSV2 MSR oraz flashpulsa i przeniósł antenę na 16” od mojej strony stołu. Przeciwnik w II turze podszedł bagażem, który był Lui Danem, zabił mi skoczka, hellote, jednego zulu oraz bulletera, który trzymał antenę i krytem połozył mojego snipera także fajnie się zrobiło. Wtedy też zaczęła się magia rzucania kośćmi poza moim losem za budynkiem w jego deployu :P Pojawił się saito, który podszedł na pozycję, aby zabezpieczać jego antenę, niestety zabrakło tak na oko 1/0,5” od mojego sensorowania, aby go wykryć w I turze no ale nie zawsze się ma do wszystkiego zasięgi.
W III turze, mając tylko 6 rozkazów i 1 na doktorze, podniosłem snajpera, spróbowałem zabić luidana w 2 rozkazy, ale się nie udalo!!!, podszedłem zulusem do anteny, zostały mi 3 rozkazy więc dotknąłem anteny i ruszyłem się 4” do tyłu. Saito zaczął AROwać, więc policzyłem oddsy i była jego jedna 11 na moje trzy 9, ofc kryt od saito i musiałem linkiem podnieść antenę, ale byłem w chujowej sytuacji. Najbardziej żałuję, że nie ruszyłem snajpera by podszedł do balustrady, aby miał lepszgo losa na przed pole co mi potem przegrało grę.
Op wyjechał yojimbo na impecie i połozył dym na saito, sam ginąc od aro snajpera i jednego pazia z linku, luidan wyszedł i położył flamer, który udało mi się zdodgować. Dronka padła od snajpera. Następnie saito mając chyba z 6/7 rozkazów czołgając się przez dym zabił mi 2 pazi, kamau hmg z anteną oraz doczołgał się do mojej anteny... gdyby snajper stał przy balustradzie to by go AROwał przez dym no ale rzuty mi strasznie nie poszły w mojej ostatniej turze. All in all byłem wkurzony na kości i trochę na grę przeciwnika, chociaz grał bardzo dobrze i nie popełniał błędów, ale ostatecznie sam przegrałem tą grę decydując się na zaczynanie. Op nie miał nic w rozpie co by zabiło mi snajpera poza luidanem, pomęczyłby się na moim aro z hellotów/bulleterów, za to ja bym miał ostatnią turę.

Ostatecznie zająłem 6 miejsce, więc takie meh ;)
Wyniki:
https://its.infinitythegame.com/event/5 ... EBX7rRS0CM
Top3: :lol:
JSA
Druze
Spiral

Teraz trochę info odnośnie do organizacji:
- miejscówka w sumie fajna, klimatyczna i adekwatna do swojej nazwy z masą figurek, z różnych systemów do nabycia. Osobiście nie było mi duszno ani gorąco.
- czasówka się trochę rozjechała, ale zawsze zakładam, że trochę obsuwy będzie, bo ludzie piwkują albo jakieś losowe eventy mogą się zdarzyć. Jednak fakt, że o 9 w sobotę lokal był zamknięty oraz to, że żaden stół nie był ustawiony nie zalicza się do standardów do jakich jestem przyzwyczajony w PL. Na ustawianie stołów czekaliśmy do ok. 10:30.
- stoły: było parę naprawdę dopieszczonych, w jednym klimacie z banerami/bajerami/krzewami i nawet sensownie ustawionych i wyglądających WOW. Niestety większość była po prostu z dupy. Symetryczne deploye, przestrzały jak skurwysyn, wieże snajperskie w obu deployach, przestrzenie puste jak w 40k z paroma murkami. Wydaje mi się, że jako PL jesteśmy terenowymi bogami.
- sędziowanie: a rączej jego brak? 3 orgów/sędziów grających, czyli imo koszmar dla graczy. Nie wiadomo, do kogo podjeść, zdarzały się różne interpretacje od 2 różnych sędziów, ostateczną instancją był Arli. Poza tym słabo jest grać z graczem, który jest sędzią, bo co chwila pojawią się jakiś gość co pyta o zasady/zabiera sędziego wybijając ciebie z rytmu/toku myślenia no i przede wszystkim marnuje jego czas i tym samym twój. Nie wspomnę o potencjalnym konflikcie interesów. Jeden sędzia główny niegrający to też już standard w PL
- logistyka składania wyników: karteczki czego nienawidzę. Trzeba to wypisywać, szukać sędziego (który gra), orgowie chyba parowali z kartek, porównując wyniki? Albo z OTMa? OTM ofc się wyjebał przed 5 grą… Rozpieszczony przez Aronautikę takich sytuacji nie trawię.
- kultura gry: tu ze strony kultury osobistej, znajomości języka nie mam żadnych uwag. Moi czescy przeciwnicy z łatwością dogadywali się ze mną po angielsku, nie było spin, fajnie było pogadać i było miło. Co do stylu gry to jedynie mój ostatni przeciwnik mnie trochę zirytował, bo faktycznie rzucał pomimo kilku moich próśb koścami za budynkiem w deployu, po czym wyciągał je przesuwając kartkę. Czasem po mojej kolejnej uwadze przerzucał rzut zza budynku :/ Nie posiadał także lofów na modelach więc raz mieliśmy spinę, odnośnie tego ruykiena z rakietę. Po zakończeniu jego tury, gdy zacząłem podchodzi i przyglądać się bocznej krawędzi stołu, nagle dotyka model i go kręci i mówi jakiego ma losa xD no sorry gregory, ale u mnie takie rzeczy są nie domyślenia; główny org grał srebrną o12 i też nie miał żadnych lofów pozaznaczanych (w regu był zapis, że brak lofów jest winą gracza i pozwala na tego wykorzystywanie). Teksty typu: „jak jesteś dżentelmenem to pozwolisz mi arować/ustawić lofa w twojej turze” są imo mega śmieszne :P
Moi przeciwnicy nie grali za mocno na intent za co sobie ich cenię, czasem tylko musiałem przypominać, że co wyjdzie to wyjdzie, jednak z tego, co słyszałem/widziałem część graczy grała na hard intent – no ale to specyfika lokalna i wynika z przyzwyczajeń.
- nagrody: imo bardzo fajne, ale nie tak bogato jak na OMW/Śląsku/ARO. Zwycięzca dostał ITS paka, jakieś domki i 2 blistry, 2nd place dostał box 300pts rycerzy. Potem zgodnie z miejscami były do wyboru chyba jeszcze z 6/7 boxów oraz masa blisterów, każdy z czymś wyszedł. Merch, czyli piny/patcze i notesy zostały rozdane na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, więc cebula była xD – system, że gracze wybierają figsy oraz merch zgodnie z miejscami jest lepszy. Udało mi się wygrać nowy dire foe z Knaufem i Arslanem więc fajnie, mogę sobie zaczynać zbierać NA2

Polecam wybrać się na ten turniej bo fajnie pograć z ludźmi spoza swojej mety i kraju. Dobra ekipa wyjazdowa to podstawa, to oni zrobili ten event. Sam turniej zaliczam do udanych - jakoś mega nie gotowałem się w sobie, z czym miałem ostatnio problem podczas grania w infi; organizacja wymga trochę poprawek ale ogólnie takie 7/10.

Re: Pragalactica 2019 - raport klimaciarza Pyry

PostPosted: September 30th, 2019, 3:03 pm
by Sathuli
Arli to Alri, mają mniej spinową metę to i orgowie i sędziowie grają. Asertywność jest b.ważna w infinity, wiesz o tym. Ja promuję granie moimi kośćmi i też czasem ktoś mówi że sorry gregory ale...

Rozpiski tak jakby znam...aczkolwiek chyba też skoczka przetestuję chociaż ja ostatnio do crockmenów się przekonałem i używam ich agresywnie zaczynając z infiltracją u przeciwnika.

Re: Pragalactica 2019 - raport klimaciarza Pyry

PostPosted: September 30th, 2019, 3:12 pm
by Pyra
Rozpy znane bo ofc skopiowane of Pająka :lol: . Skoczka gorąco polecam, bo ma 4-4 ruchu, dobrze strzela i jest tani. Pozwala złapać czasem kogoś z zaskoczenia. Ogólnie miałem problem jak wydać wszystkie SWC w obu listach.

Re: Pragalactica 2019 - raport klimaciarza Pyry

PostPosted: September 30th, 2019, 3:21 pm
by Pyra
Wszystkie rozpy się zgadzały ;)

Re: Pragalactica 2019 - raport klimaciarza Pyry

PostPosted: September 30th, 2019, 3:25 pm
by discord
Lekko mówiąc delikatnie się obszedłeś :) z naszą wizytą w Pradze.
P.s. Należą się specjalne podziękowania Piotrowi za rezerwacje "hostelu" :toot: